czwartek, 12 września 2013

Nie umiem wymyslić tytułu...

Dużo się uszyło, a więc do dzieła a raczej do opisu.

Spodnia spódnica do tiurniury:

 - widok z lewej strony, biały szew to z koronki, brzeg nie obszywany, bo to firmowy brzeg materiału oraz falbanka chroniąca brzeg przed wystrzępieniem


- widok falbanki chroniącej brzeg przed wystrzępieniem  







Wierzchnia do tiurniury :
- przód
 - szczegół

 -tył , od spodu aby lepiej się układało boczne fałdy są złapane tasiemką

 - bok
-  wykończenie dołu

Dla przypomnienia- suknia :

 Spontanicznie powstała druga spódnica wierzchnia do tiurniury - wersja balowa :

- widok z boku


- szczegół, zbliżenie ozdoby, w oryginale powinny być to żywe kwiaty, żeby było ładnie trzeba by je na wystawie potem co chwilę wymieniać, więc ta ozdoba to taki mały kompromis. Tylko górny i drugi od dołu kwiatek są przyszyte do plecionej tasiemki, a ta do sukni. Pozostałe kwiatki dyndają sobie na sznurku.

- widok z tyłu, i tu następuje mała załamka bowiem NIE MAM NAJMNIEJSZEGO POJĘCIA CO MNIE POKUSIŁO, NAMÓWIŁO I POGIĘŁO Z TYM KLINEM I JAK NA TO PATRZĘ TO MAM OCHOTĘ SIĘ ZASTRZELIĆ... :-(


- ozdoby z koralików na trenie, ale kusi mnie jeszcze coś tam dołożyć


 - strona lewa, wykończenie dołu. Treny jak i spódnice były na podszewkach, po pierwsze żeby lepiej się układały, po drugie aby nie niszczały jeżdżąc po podłodze. Ja na razie nie dałam aczkolwiek w przyszłości jest to niewykluczone. Niemniej materiał z jakiego jest suknia jest dwustronny- z jednej strony są czarne paski na szarym tle z drugiej szare na czarnym. Moim zdaniem całkiem ładnie to wygląda, gdy tren się odchyli i widać tę drugą wersję kolorystyczną. Poszewki miały też za zadanie ukryć w takiej sytuacji brzydszą, lewą stronę tkaniny, a w tym wypadku jest to niepotrzebne. Możliwe jednak, że brak podszewki jest absolutnie niehistoryczny i niezgodny z ówczesnymi zasadami krawieckimi. 


Inspiracją do balowego trenu był ten obrazek z Bazaru z 1886 roku : 


Tkaniny z jakich powstały suknie to: mieszanka jedwabiu z wełną i aksamit bawełniany. Paciorki przy ozdobach szklane i plastikowe (niestety), sznurek sutasz, koronki bawełniane. Suknie nie mają jeszcze wykończonych pasków. Dopiero jak powstaną gorsety, wtedy będziemy paski ostatecznie dopasowywać w talii. 

Z okazji nadchodzącej zimy, powstało również okrycie wierzchnie: 





 Inspiracja - jak zwykle Der Bazar 1886 : 



Ta pani w środku, pokazana od pasa w górę - ja nie uszyłam kapturka.
Tkanina aksamit i zielona wełna- tak, dobrze widzicie- stół bilardowy, ewentualnie egzamin maturalny :-) Futerko kiedyś nosił lis :-( dostałam je dawno temu od teściowej. Zapięcie - jedna duża haftka u samej góry.

Do kompletu mamy mufkę : 


Dwie warstwy tkaniny, wypchane w środku resztkami innych tkanin, przy "wylocie" zmarszczone trochę, aby zmniejszyć otwór i obszyte futrem.


A na koniec jeszcze i to :



Na woalce naszyte są kremowe, szklane koraliki.

- tył

- bok, haft na woalce- mulina DMC, kolor biały



- zbliżenie ozdoby 

 Inspiracją dla kapelutka było :

Der Bazar 1886 oczywiście.
A reszta to już moja wyobraźnia. Forma zrobiona jest z kapelusza ze sklepu "wszystko po 2,99 " , przeciętego na pół a potem jeszcze dodatkowo dociętego do kształtu głowy i z obciętym rondem.
To co zostało obszyłam zieloną wełną i ozdobiłam bordowym aksamitem, ptaszek i motylki wzięte z wielkanocnego stroika :-)

No to by było tyle na dziś, starczy nie ?





1 komentarz:

  1. Pracujesz aż się dymi i cudo za cudem produkujesz! :) Mój faworyt - mufka, a od spódnic na tiurniurę nie mogę oderwać oczu!

    OdpowiedzUsuń