Spodnia spódnica do tiurniury:
- widok z lewej strony, biały szew to z koronki, brzeg nie obszywany, bo to firmowy brzeg materiału oraz falbanka chroniąca brzeg przed wystrzępieniem
Wierzchnia do tiurniury :
- przód
- szczegół
-tył , od spodu aby lepiej się układało boczne fałdy są złapane tasiemką
- bok
- wykończenie dołu
Dla przypomnienia- suknia :
- widok z boku
- szczegół, zbliżenie ozdoby, w oryginale powinny być to żywe kwiaty, żeby było ładnie trzeba by je na wystawie potem co chwilę wymieniać, więc ta ozdoba to taki mały kompromis. Tylko górny i drugi od dołu kwiatek są przyszyte do plecionej tasiemki, a ta do sukni. Pozostałe kwiatki dyndają sobie na sznurku.
- widok z tyłu, i tu następuje mała załamka bowiem NIE MAM NAJMNIEJSZEGO POJĘCIA CO MNIE POKUSIŁO, NAMÓWIŁO I POGIĘŁO Z TYM KLINEM I JAK NA TO PATRZĘ TO MAM OCHOTĘ SIĘ ZASTRZELIĆ... :-(
- ozdoby z koralików na trenie, ale kusi mnie jeszcze coś tam dołożyć
- strona lewa, wykończenie dołu. Treny jak i spódnice były na podszewkach, po pierwsze żeby lepiej się układały, po drugie aby nie niszczały jeżdżąc po podłodze. Ja na razie nie dałam aczkolwiek w przyszłości jest to niewykluczone. Niemniej materiał z jakiego jest suknia jest dwustronny- z jednej strony są czarne paski na szarym tle z drugiej szare na czarnym. Moim zdaniem całkiem ładnie to wygląda, gdy tren się odchyli i widać tę drugą wersję kolorystyczną. Poszewki miały też za zadanie ukryć w takiej sytuacji brzydszą, lewą stronę tkaniny, a w tym wypadku jest to niepotrzebne. Możliwe jednak, że brak podszewki jest absolutnie niehistoryczny i niezgodny z ówczesnymi zasadami krawieckimi.
Inspiracją do balowego trenu był ten obrazek z Bazaru z 1886 roku :
Tkaniny z jakich powstały suknie to: mieszanka jedwabiu z wełną i aksamit bawełniany. Paciorki przy ozdobach szklane i plastikowe (niestety), sznurek sutasz, koronki bawełniane. Suknie nie mają jeszcze wykończonych pasków. Dopiero jak powstaną gorsety, wtedy będziemy paski ostatecznie dopasowywać w talii.
Z okazji nadchodzącej zimy, powstało również okrycie wierzchnie:
Inspiracja - jak zwykle Der Bazar 1886 :
Ta pani w środku, pokazana od pasa w górę - ja nie uszyłam kapturka.
Tkanina aksamit i zielona wełna- tak, dobrze widzicie- stół bilardowy, ewentualnie egzamin maturalny :-) Futerko kiedyś nosił lis :-( dostałam je dawno temu od teściowej. Zapięcie - jedna duża haftka u samej góry.
Do kompletu mamy mufkę :
Dwie warstwy tkaniny, wypchane w środku resztkami innych tkanin, przy "wylocie" zmarszczone trochę, aby zmniejszyć otwór i obszyte futrem.
A na koniec jeszcze i to :
Na woalce naszyte są kremowe, szklane koraliki.
- tył
- bok, haft na woalce- mulina DMC, kolor biały
- zbliżenie ozdoby
Inspiracją dla kapelutka było :
Der Bazar 1886 oczywiście.
A reszta to już moja wyobraźnia. Forma zrobiona jest z kapelusza ze sklepu "wszystko po 2,99 " , przeciętego na pół a potem jeszcze dodatkowo dociętego do kształtu głowy i z obciętym rondem.
To co zostało obszyłam zieloną wełną i ozdobiłam bordowym aksamitem, ptaszek i motylki wzięte z wielkanocnego stroika :-)
No to by było tyle na dziś, starczy nie ?
Pracujesz aż się dymi i cudo za cudem produkujesz! :) Mój faworyt - mufka, a od spódnic na tiurniurę nie mogę oderwać oczu!
OdpowiedzUsuń