środa, 18 września 2013
Tadaam !!
Pierwszy gorset zrobiony :-) Pierwszy, krzywy, mój, najpiękniejszy :-)
Cieszę się, że nareszcie się udało, bo przyznam się, że łaziłam wokół niego i łaziłam i zabrać się nie umiałam. Ale w końcu "twardym trza być, nie miętkim ", więc wreszcie wzięłam się na odwagę i oto jest.
Wzór -jak zawsze niezawodny Der Bazar 1886, gorset z podpisem "fuer starke Frau " :-)
Ten po prawej. Po znalezieniu wzoru na wykroju przerysowałam wszystkie elementy - 6 x 2 (na wykroju jest zawsze jedna strona gorsetu) na papier i wycięłam minaturki. Tutaj muszę powiedzieć, że fajnie jest mieć męża inżyniera, gdyż to on pomógł mi przerobić miniaturki na mój rozmiar. Mianowicie: trzeba zmierzyć wszystkie górne krawędzie i dodać. Przez sumę jaka wyjdzie trzeba podzielić nasz obwód. Wynikiem dzielenia jest magiczna liczba biustu. Podobnie mierzymy wykrój i siebie w talii i w okolicach bioder czyli tam gdzie będzie dół gorsetu. Wyjdzie nam wtedy magiczna liczba talii i liczba bioder. Wtedy przez tę liczbę mnożymy wszystkie wielkości z naszego wykroju, a to co wyjdzie to właściwy rozmiar/wielkość wykroju.
Czyli jeśli mój obwód biustu - tam gdzie mniej więcej wyjdzie góra gorsetu to 105 cm, suma wszystkich górnych krawędzi na wykroju to 37,4 to dzielimy 105 na 37,4 i otrzymujemy 2,8 i to jest magiczna liczba mojego biustu. Bierzemy jeden z kawałków wykroju, jego górna krawędź ma 2,5 cm, to mnożymy 2,5 razy magiczna liczba 2,8 i wychodzi nam 7 cm . No i tak przeliczamy sobie wszystko aż z miniaturek z oryginalnego wykroju wyrysujemy właściwe części w naszym rozmiarze.
Jeśli to co powyżej napisałam - w kwestii przeliczania wykroju - jest oczywiste to bardzo się cieszę. Dla mnie jest to odkrycie na miarę odkrycia Ameryki i bez pomocy męża w życiu nie wpadłabym na to, żeby tak to przeliczyć i że jest to aż tak proste.
Wszystkie kawałki odrysowałam na płótnie i zszyłam byle jak po czym trzeba to przyłożyć do siebie i szpilkami dopasować do swoich gabarytów biorąc pod uwagę wszystkie elementy wklęsłe i wypukłe. To co nam wyjdzie tniemy i wyrysowujemy na właściwej tkaninie z jakiej będzie gorset. Tutaj trzeba wziąć pod uwagę ilość szwów- każdy kawałek trzeba zszyć z sobą kilka razy i najlepiej kilkoma różnymi szwami. Dodatkowo warstwy- mój gorset ma dwie warstwy, ale w miejscu zapinania i wiązania klin ma 4 warstwy. O parę cm zmniejszy się nam także rozmiar gorsetu po wsadzeniu w rowki wszystkich fiszbinów. No i musimy wiedzieć o ile centymetrów ma nasz gorset nas zmniejszyć. Ja założyłam, że ma być dopasowany a zmniejszy się po włożeniu fiszbinów. Potem jednak zmniejszałam trochę talię na szwach i na brzuchu. Wycinamy i zszywamy .
Ta z białą nicią to lewa strona a ta z ciemną to prawa strona jednej połówki gorsetu:
A tutaj jedna połówka gorsetu:
Aby wsadzić wszystkie elementy metalowe posługiwałam się tym tutorialem wsadzanie brykli , a przy szyciu również pozostałymi filmami tej pani. Polecam.
A tu na razie jeszcze sflaczały efekt całości:
Oczywiście wszystko trzeba mierzyć co chwilę, dopasowywać itp , bo po włożeniu każdego kolejnego elementu zawsze się coś zmienia.
No a na koniec mamy taki efekt : -)
Wiązanie z tyłu na ten moment jest źle- wsadziłam za krótki sznurek i nie umiałam przeciągnąć go do przodu więc supeł jest z tyłu i na dole.
A tutaj dodatkowo dolne halki i spódnice:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratuluję cierpliwości i zręczności :) Gorset jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuń