Czasem jest tak, że nie ma, no nie ma. Nie ma i już. Jakby nie kombinować, gdziekolwiek by nie szukać to nie ma. I nie ma po co po raz kolejny przekopywać magazynu- bo może gdzieś się schowało, ani wertować po raz setny inwentarza, bo może jest inaczej zapisane. Nie ma i koniec. A chciało by się mieć. Oj chciało, bo by tak pięknie na wystawie wyglądało. I wtedy przychodzi ta myśl. Jak nie ma to trzeba zrobić !!! Tadaaam !!!
Akurat w wypadku naszej wystawy o strojach konieczność dorobienia "zabytku" wynikała jeszcze z czegoś innego. Zabytkowe suknię przyjadą do Willi z Wrocławia, Katowic i kilku innych miejsc. Pokażemy suknie, pokażemy bieliznę, pokażemy 150 letnią krynolinę i odrobinę młodszą tiurniurę. Ale pokazując każdą tę rzecz z osobna nie udałoby się pokazać żadnej sukni w pełnej krasie wszystkich jej warstw. Pod oryginalną krynolinę nie wsadzimy oryginalnych pantalonów ani nie przykryjemy jej oryginalną spódnicą, bo co nam po zasłoniętym zabytku.
Stąd zrodził się pomysł uszycia kompletnej damskiej toalety z połowy XIX wieku, ze wszystkimi jej halkami, gorsetem i wszelkimi dodatkami. Co więcej- uszyte zostaną trzy suknie i na wystawie będzie je można obmacać, obfotografowac a nawet założyć.
Suknie i ich wszystkie dodatki bedą szyte według oryginalnych wzorów z epoki, wziętych z ówczesnych gazet, przy zastosowaniu ówczesnych technik krawieckich i tkanin jakie w XIX wieku występowały.
No to do dzieła, maszyna do szycia Singera czeka ...
Joanna Puchalik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz